Hongkong – pierwsze spojrzenie na miasto i wieżowce Central nocą

Naszą trzytygodniową azjatycką przygodę zaczynamy w Hongkongu, który jest nowoczesną metropolią podzieloną na trzy regiony: Kowloon (Koulun), Nowe Terytoria oraz Hongkong. Możemy podziwiać tutaj panoramę miasta szczelnie wypełnioną drapaczami chmur dzielnicy Central, które kontrastują z ciasnymi i tłocznymi targowiskami na półwyspie Kowloon. Ukojenie od zgiełku znajdziemy wśród klimatycznych świątyń pachnących kadzidłami i w pięknych ogrodach. Możemy też wybrać się na plażę lub zrobić mały trekking wybierając jedną z tras na obszarze Nowych Terytoriów. Do tego wszystkiego mamy szereg punktów widokowych, z których możemy podziwiać imponujące miasto.

W serii kilku wpisów przedstawię jak wyglądał nasz pobyt i co można zobaczyć, w ciągu poszczególnych dni intensywnego zwiedzania. Zaznaczam na wstępie, że przez ukształtowanie terenu, wilgotność i zanieczyszczenie powietrza często widoczność w mieście jest bardzo ograniczona, więc zanim zdecydujesz się na wizytę w jakimś punkcie widokowym sprawdź wcześniej pogodę.  


Lądujemy
: Hong Kong International Airport, linie SCOOT, 25.02.2019, godz.12:10

Wylatujemy: Hong Kong International Airport, linie Cebu Pacific, 02.03.2019, godz. 9:30

Nocleg: Hoi to Hostel – Causeway Bay, wyspa Hongkong. Polecam to miejsce bo stosunek ceny do jakości jest bardzo dobry i lokalizacja również. Jak na warunki hongkońskie to pokoje są  sporych rozmiarów z oknem, łazienką, ręcznikami, kosmetykami, telewizorem i klimatyzacją. Musieliśmy uiścić tylko depozyt za ręczniki i kartę do pokoju. Z wymeldowaniem i zwrotem kaucji nie ma problemu, nawet o 5 nad ranem. Lokalizacja obiektu również na plus blisko do wieżowców Central czy Wzgórza Wiktorii, a połączenia z resztą miasta są dobre. Za 5 nocy w pokoju 2-osobowym zapłaciliśmy 1 489 HKD, tj. 729 PLN.

25/02/2019 – Pn

Lądujemy, przechodzimy przez punkty kontrolne bez problemu. Po drodze okazujemy wypełnioną kartę, tzw. arrival card – powinniśmy otrzymać ją już w samolocie, a w zamian otrzymujemy małą karteczkę (landing slip), która upoważnia nas do pobytu. Kolekcjonerzy pieczątek w paszportach będą niepocieszeni, ale co zrobić – takie zasady.

Kupujemy też dolary hongkońskie i szukamy transportu. Lotnisko jest bardzo dobrze oznakowane więc bez problemu powinniśmy znaleźć stację szybkiej linii Airport Express MTR. Linia ta łączy Międzynarodowe Targi Asia World-Expo z półwyspem Kowloon i kończy swój bieg na wyspie Hongkong (stacja o tej samej nazwie). Do naszego hostelu możemy również dojechać z lotniska autobusem linii A11 (podróż trochę dłuższa bo 1,5h, ale widoków więcej).

Jak poruszać się po Hongkongu

Do podróżowania najlepiej zakupić kartę Octopus. O szczegółach związanych z kartą pisałam w informacjach praktycznych więc zachęcam do zerknięcia. Kupujemy nasze Octopusy (jeden za 200 HKD – 98PLN, w tym 150 HKD do wykorzystania na przejazdy i zakupy, a 50 HKD depozytu), do tego osobno kupujemy bilet grupowy 4-osobowy (280 HKD – 137 PLN, tj. 34 PLN/os.) i czekamy na resztę naszej małej ekipy, która ma dotrzeć do nas z Singapuru.

Ulice Causeway Bay / Dwupoziomowy tramwaj na Hennessy Rd

Międzynarodowe Targi – HKTDC

Zanim udamy się do dzielnicy Causeway Bay jedziemy jeszcze w przeciwnym kierunku, do centrum wystawienniczego Międzynarodowych Targów w Hongkongu – Asia World-Expo, żeby potwierdzić nasze uczestnictwo i otrzymać przepustki upoważniające do wstępu na imprezę. Dodam, że w trakcie naszego pobytu każdego dnia uczestniczyliśmy w Targach więc potrzebowaliśmy średnio około 1,5-2h aby dotrzeć tam, rozejrzeć się, załatwić formalności i wrócić do zwiedzania miasta. Pomimo, że Hongkong jest bardzo dobrze skomunikowany, to jednak rozległe miasto więc należy wziąć pod uwagę czas jakiego potrzebujemy na przemieszczanie się pomiędzy wybranymi lokalizacjami. Targi odbywają się w dwóch lokalizacjach więc drugiego i trzeciego dnia pobytu jechaliśmy do centrum targowego Asia World-Expo – nieopodal lotniska, a dwa kolejne dni byliśmy w Hong Kong Convention and Exhibition Centre – 2km (30 min spacerem) od naszego hotelu na Causeway Bay. Jeśli ktoś chciałby odwiedzić Hongkong zachęcam do zapoznania się z ofertą targową gdyż jest bardzo bogata, a możliwość otrzymania dofinansowania do lotu albo noclegu sprawia, że podróż nie jest dla nas tak dużym wydatkiem. Warto skorzystać! Jeśli ktoś byłby zainteresowany tym temat to chętnie odpowiem na pytania i wątpliwości.

Pierwsze spojrzenie na miasto

Podróż z lotniska przez półwysep Kowloon na wyspę Hongkong trwa godzinę – jedziemy linią Airport Express. Momentami ukazują się nam wieżowce, które stanowią przedsmak tego co czeka nas w centrum. Wysiadamy z linii Airport Express na stacji Hongkong i przechodzimy na stację metra Central. Niebieską linią (Island Line, kierunek Chai Wan) dostajemy się na stację Causeway Bay. Bilet za ten odcinek opłaciliśmy naszymi Octopusami. Stamtąd mamy ok 10 minut na pieszo do hostelu.

Po dotarciu do Hoi To Hostel meldujemy się, odpoczywamy chwilę i ruszamy eksplorować miasto.  Powoli ściemnia się, spacerujemy po okolicy kierując się w stronę restauracji Din Tai Fung (Yee Wo St, Causeway Bay). To tajwańska sieciówka specjalizująca się w pierożkach dim sum. Restauracje tej sieci wielokrotnie były wyróżniane gwiazdkami Michelin i umieszczane w Przewodniku Michelin. Można je naleźć również w Malezji, Indonezji, Japonii, Australii, Dubaju, Singapurze, Tajlandii, ZEA czy na Filipinach. Zamawiamy kilka rodzajów dim sumów, zupę i próbujemy. Nam smakowało! Ceny pierożków (przeważnie płacimy za 6 szt) wahają się od około 50 do 80 HKD, czyli od 25 do 40 PLN.

Przejazd dwupoziomowym tramwajem wzdłuż Hennessy Rd

Będąc w Hong Kong koniecznie trzeba przejechać się dwupoziomowym tramwajem wzdłuż Hennessy Rd w okolicę wieżowców w Central. Tutaj możemy zobaczyć jak wyglądają trasy poszczególnych linii. Z górnego piętra mamy świetny widok na ulice, a przejazd jest śmiesznie tani (2,60 HKD – 1,30 PLN) więc lepiej oszczędzać nogi na kolejne dni. Płacimy kartą Octopus przykładając ją do czytnika, który znajduje się od razu przy wejściu do pojazdu. Możemy też zapłacić gotówką, którą wrzucamy do pudełka na monety – uwaga! nie dostajemy reszty. Wysiadamy kiedy naszym oczom ukazują się wspaniałe wieżowce, m.in. Bank of China Tower, HSBC i cała reszta.  Stojąc na Statue Square podziwiamy oświetlone wieżowce. Jeśli ktoś interesuje się architekturą i lubi wiedzieć trochę więcej o budynkach i ich historii (my lubimy) to koniecznie obejrzyjcie filmy przygotowane na ten temat przez Radka Gajdę i Natalię Szcześniak z kanału Architecture is a good idea (AIAGI). Ciekawe informacje podane w świetnej i przystępnej formie. Bezpośrednie linki do filmów znajdziesz w artykule z informacjami praktycznymi oraz o najbardziej znanych wieżowcach Hongkongu. 

Bank of China Tower, HSBC / Jardin House

Dalej przechodzimy w kierunku nabrzeża. Mijamy Jardine House, kompleks budynków IFC i dochodzimy do diabelskiego młyna. Kontynuujemy spacer do terminala promowego, z którego podziwiamy światła Kowloon po przeciwnej stronie Zatoki Viktorii. Widoczność nie jest zbyt dobra, ale nie zmienia to faktu, że jesteśmy pod wrażaniem! 

Warto pamiętać, że każdego wieczoru o godzinie 20:00 odbywa się pokaz świateł i muzyki – Symphony of Lights. Spektakl w wykonaniu…wieżowców! My tego wieczora o nim zapomnieliśmy i jakoś tak przez kolejne dni o 20:00 zawsze pochłaniało nas coś, gdzieś i ostatecznie pokazu nie widzieliśmy, ale myślę, że jeszcze tu wrócimy więc nic straconego. Wieczór robi się coraz bardziej chłodny, a my zmęczeni więc wracamy do hostelu i decydujemy, że pomimo kiepskiej widoczności spróbujemy pojechać następnego dnia na wyspę Lantau i kupujemy bilety na kolejkę Nong Ping 360– dostępne stacjonarnie i on-line. Wielki Buddo – przybywamy! O tym jak przebiegało nasze dalsze zwiedzanie Hongkongu możesz przeczytać w kolejnym wpisie.

Wieżowce Central m.in. Bank of China Tower, HSBC, Jardine House oraz młyńskie koło nad brzegiem Victoria Harbor

MAPA Z WAŻNYMI OBIEKTAMI

RAMOWY PLAN WYJAZDU

DO POBRANIA

POWIĄZANE WPISY
zwiedzanie atrakcje singapuru
Singapur – foto story

W Singapurze spędziliśmy tylko 1 dzień z kawałkiem, ale to wystarczyło, żeby poczuć futurystyczny klimat tego miejsca. Mieliśmy okazję podziwiać pokazy światła i dźwięku w zatoce Marina Bay oraz w...

Filipiny – foto story

Dwu tygodniowy pobyt na czterech filipińskich wyspach w dosłownie fotograficznym skrócie. Na pierwszy ogień idzie wyspa Luzon, a na niej wulkan Pinatubo i tarasy ryżowe w okolicy Banaue. Potem przelatujemy...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.