Spis treści:
Cameron Highlands, w skrócie Camerons, to górzysty obszar kontynentalnej Malezji, który słynie przede wszystkim z zielonych, falujących pól obsadzonych herbacianymi drzewkami. Ale nie powinniśmy poprzestawać tylko na plantacjach herbaty, bo wyżyny Camerons mają nam do zaoferowania o wiele więcej. Między innymi niesamowite trasy trekkingowe, których sceneria przywodzi na myśl tajemnicze, mroczne lasy, niczym z planu Władcy Pierścieni.
Poniżej znajdziesz sporo informacji, które powinny ułatwić Ci planowanie czasu spędzonego w Cameron Highlands. Trochę o trekkingu, wycieczkach fakultatywnych, o tym jak się tutaj dostać, gdzie spać, a jakie atrakcje lepiej odpuścić. Nawet jeśli masz do dyspozycji tylko 1,5 dnia, to powinno wystarczyć żeby dać się oczarować temu niezwykłemu regionowi.
Cameron Highlands w skrócie
Historia Cameron Highlands ściśle wiąże się z imperium brytyjskim. Gdyby Malezja nie stanowiła brytyjskiej kolonii całkiem prawdopodobne, że dzisiaj nie byłoby tutaj soczyście zielonych, herbacianych pól. Nie widzielibyśmy również potomków Hindusów, którzy zostali tutaj przywiezieni przez Brytyjczyków do pracy. Nazwa obszaru pochodzi od odkrywcy i geologa Williama Camerona, któremu w 1885 r. powierzono przygotowanie mapy obszaru przygranicznego pomiędzy stanami Pahang i Perak. Klimat regionu tak przypadł do gustu Brytyjczykom, że na przestrzeni lat postanowili utworzyć tutaj ośrodek wypoczynkowy. Pomysłowi sprzyjał fakt, że tereny idealnie nadawały się pod uprawę herbaty, a także warzyw i owoców charakterystycznych dla Europy. Bogaci, brytyjscy kolonizatorzy ze swoimi rodzinami mogli się tutaj poczuć prawie jak w domu.
Dojeżdżając do Cameron Highlands rzuca się nam w oczy mnóstwo foliowych tuneli, pod którymi uprawiane są kwiaty, warzywa i owoce. Może nie wygląda to zbyt zachęcająco, ale stanowi nieodłączny element tutejszego krajobrazu, podobnie jak pola herbaty.
Środowisko naturalne
Wyżyny Camerons znajdują się na granicy klimatu tropikalnego lasu deszczowego i podzwrotnikowego klimatu górskiego. Jest tutaj o wiele chłodniej niż w pozostałych miejscach kontynentalnej Malezji. Po grubo ponad 30 st. C w Kuala Lumpur i Taman Negara, 20 st. C w Camerons stanowi kojący szok temperaturowy. Średnia roczna temperatura wynosi tutaj 18 st. C. W ciągu dnia rzadko wzrasta powyżej 25 st. C, a w nocy może spaść nawet do 9 st. C. Przyjeżdżając tutaj musimy liczyć się z częstymi opadami deszczu i sporym zachmurzeniem, dlatego w pogotowiu dobrze mieć płaszcz przeciwdeszczowy albo parasol.
Ze względu na swój charakterystyczny klimat, wyżyny są domem dla setek gatunków rzadkich roślin. W lasach znajdziemy mnóstwo gatunków paproci, mchów, liany, orchidee, dzbaneczniki, a do tego niesamowita i jedyna w swoim rodzaju raflezja (bukietnica). Oprócz Malezji występuje również w Indonezji, Tajlandii i na Filipinach. Posiada największy kwiat w świecie roślin. Co ciekawe, gatunek jest pasożytem, nie wytwarza korzeni, łodyg ani liści. Olbrzymi kwiat składający się z pięciu czerwonych płatków, może osiągnąć średnicę nawet 1 metra i wagę 10 kg. Roślina wydziela bardzo nieprzyjemny zapach przypominający gnijące mięso, przez co nazywana jest trupim kwiatem. Podziwianie raflezji na własne oczy jest nie lada atrakcją, gdyż kwitnie krótko, maksymalnie 7 dni i do tego, raz na kilka lat. Jakby tego było mało, nigdy nie wiadomo dokładnie kiedy i gdzie zakwitnie. Brunatne pąki kwiatu dojrzewają wiele miesięcy, ale tylko 20% z nich doczeka rozwinięcia. Część zgnije, a inne ulegną zniszczeniu przez ludzi. Naturalne środowisko, w którym można spotkać kwiat również ulega degradacji, przez co gatunek jest zagrożony. Lokalne biura turystyczne mają w swojej ofercie wycieczki podczas, których poszukujemy raflezji. A raczej idziemy do tej już wcześniej znalezionej przez miejscowych. Będąc w Cameron Highlands warto dowiedzieć się, czy jakiś kwiat akurat nie kwitnie w okolicy.
Jak dostać się do Cameron Highlands?
Podróżując do Cameron Highlands z miejscowości Kuala Tahan, będącej bramą do Parku Narodowego Taman Negara, wybraliśmy transfer z agencją HAN Travel – we wpisie dotyczącym Taman Negara przedstawiłam szczegółowo naszą drogę. Alternatywą dla HAN Travel jest agencja NKS Hotel and Travel.
Jeśli szukasz sposobów na dotarcie do Cameron Highlands z innych regionów Malezji, to listę możliwych połączeń znajdziesz na stronie busonlineticket.com.
Są tam ceny biletów autobusowych, godziny odjazdów, nazwy dworców/przystanków (początkowych i końcowych) oraz orientacyjny czas przejazdu. Bilety możemy kupić z wyprzedzeniem online lub tylko zorientować się w siatce połączeń, a bilety kupić na miejscu. Ceny na dworcach nie powinny różnić się od tych podanych na stronie, a przynajmniej podczas naszej podróży – sierpień 2019 r., były identyczne.
Przykładowe połączenia do/z Cameron Highlands:
- Kuala Lumpur – cena biletu 22-38 MYR (20,7-35,7 PLN),
- Kuala Tahan, Park Narodowy Taman Negara – cena biletu 80 MYR (75,2 PLN) podróż z HAN lub NKS (możliwość skorzystania również z tańszej komunikacji łączonej),
- Ipoh – cena biletu 20 MYR (18,8 PLN),
- wyspa Penang – cena biletu 32-45 MYR (30-42,3 PLN),
Aktualne informacje o cenach i godzinach połączeń do potwierdzenia na busonlineticket.com.
Gdzie jeść i spać w Cameron Highlands?
Docierając do Cameron Highlands dobrze wiedzieć, że baza noclegowa koncentruje się głównie w obrębie trzech miasteczek – Ringlet, Tanah Rata oraz Brinching.
Moim zdaniem najlepszą opcją jest nocleg w Tanah Rata. To właśnie stąd rozpoczyna się większość tras trekkingowych po okolicznych lasach. Mamy bardzo blisko dworzec autobusowy, z którego dotrzemy do Kuala Lumpur, Ipoh, Taman Negara, czy na wyspę Penang. Szereg sklepików, restauracji, lokalne agencje turystyczne, w których zarezerwujemy fakultatywne wycieczki, kantor, bankomat, pralnia i wszystko czego potrzeba.
Szukałam skromnych obiektów blisko dworca (Terminal Freesia), gdzie za niską cenę będziemy mieli pokój tylko dla siebie (najtańsze są zawsze pokoje wieloosobowe). Ostatecznie spędziliśmy dwie noce w De Cameron Guesthouse. Obiekt kameralny i skromny, ale czysty i zlokalizowany dosłownie naprzeciwko dworca autobusowego. Gospodyni, bardzo miła Hinduska, na śniadania serwowała nam pyszne placuszki roti canai. Za dwie noce w 2-osobowym pokoju, ze współdzieloną łazienką i śniadaniami, zapłaciliśmy 130 MYR, tj. 120 PLN/2 os., czyli 30 PLN/os./noc.
Odrobinę dalej od dworca znajduje się Father’s Guesthouse. Nie spaliśmy tam, ale fakultatywna wycieczka, z której skorzystaliśmy ruszała właśnie stamtąd. To większy obiekt od naszego De Cameron, standard wydaje się trochę lepszy, więc i cena nieco wyższa (za dwie noce w pokoju 2-osobowym 200 PLN/2 os., czyli 50 PLN/os./noc). O poranku widzieliśmy tam sporo gości, więc jeśli zależy nam na międzynarodowym towarzystwie, to tam zdecydowanie takie znajdziemy.
Próbowaliśmy indyjskiej kuchni w Restoran Kumar oraz arabskiej w Rasa Sayang YA MAL AL SHAM (falafel, tabbouleh, mix grill) i w obu miejscach nam smakowało. Dla zainteresowanych miejscową bazą lokali gastronomicznych podsyłam ranking z TripAdvisor.
Jeśli po trekkingu będziemy potrzebowali pralni, to jedną znajdziemy przy głównej drodze, obok skrzyżowania z Lorong Perdah. To mała kawiarnio-restauracja z pralnią samoobsługową. Niestety nie pamiętam dokładnej nazwy miejsca, a zdjęcia na Google Street View chyba nie są zbyt aktualne, bo żaden obiekt mi nie pasuje, stąd przybliżona lokalizacja.
Niebieską pinezką oznaczyłam dworzec autobusowy w Tanah Rata (Terminal Freesia). Naprzeciwko, przy głównej ulicy znajdziemy wiele lokali gastronomicznych i noclegów.
Jakie mamy opcje zwiedzania?
Wycieczki zorganizowane
Prawie wszystko, co zobaczymy w ramach wycieczki zorganizowanej, możemy też zobaczyć na własną rękę. Ale jeśli zależny nam na oszczędności czasu i energii, to zdecydowanie warto skorzystać z tego udogodnienia. Wycieczkę możemy zarezerwować po dotarciu do Camerons albo wcześniej online, kontaktując się z wybraną agencją. W sieci znajdziemy sporo opinii, więc polecam wcześniejszy reaserch, bo przecież nie chcemy trafić przypadkiem na jakąś słabą ofertę.
Z pomocą przychodzi Tripadvisor, na którym znajdziemy recenzje nie tylko agencji turystycznych, ale również poszczególnych atrakcjach.
Ranking najpopularniejszych agencji turystycznych Cameron Highlands wg Tripadvisor
W zależności od tego jaką ilością czasu dysponujemy, możemy skorzystać z:
- wycieczki na pół dnia (ja wybrałam właśnie taką z agencją Cameron Secrets),
- wycieczki całodniowej.
Atrakcje uwzględniane w programach wycieczek
- wschód słońca nad polami herbaty – osobiście bardzo chciałam wziąć udział w tym tripie, ale wycieczka nie odbyła się z uwagi na kiepskie warunki pogodowe, czytaj: deszcz i całkowite zachmurzenie. Cameron Highlands to rejon gdzie tak naprawdę rzadko mamy pełne słońce i dobrą widoczność, więc lepiej od razu się na to nastawić i spakować do plecaka pelerynę przeciwdeszczową.
- wizyta w Mossy Forest zlokalizowanym 2 km od szczytu Brinchang (2032 m n.p.m.). To mglisty las, pełen mchu i paproci, przez który poprowadzono 150 m drewnianych kładek wśród drzew oraz postawiono wieżę widokową. Przewodnik naszej wycieczki otwarcie przyznał, że przez większość dni w roku chodzimy tutaj we mgle, więc wieża widokowa właśnie w tym miejscu jest delikatnie mówiąc, trochę nietrafiona. Jeśli nie planujemy trekkingu po Cameron Highlands, to koniecznie powinniśmy tutaj przyjechać żeby poczuć chociaż odrobinę klimat mglistego, omszałego lasu. Wstęp do Mossy Forest jest płatny 30 MYR, tj. 28,20 PLN za osobę dorosłą, 15 MYR, tj. 14,10 PLN za dziecko. Jeśli będziemy tutaj odpowiednio wcześnie rano, tj. przed 9:00, to wejdziemy za darmo i dodatkowo unikniemy innych turystów.
- zwiedzanie plantacji i fabryki BOH Plantations, czyli największego producenta herbaty w Malezji. Do tego odwiedzamy sklep i kawiarnię z tarasem widokowym. Jeśli chcesz skosztować herbaty, wybieraj tylko czarną. Pomimo tego, że zarówno czarna, jak i zielona, pochodzą z tych samych drzewek (zielona jest z młodszych listków), to w fabryce BOH produkowana jest tylko czarna. Zieloną importuje się z Japonii specjalnie dla turystów (informacja od naszego przewodnika). Fabryka zamknięta jest w poniedziałki, więc jeśli chcesz zobaczyć etapy produkcji herbaty miej to na uwadze.
- poszukiwanie raflezji, która posiada największy kwiat w świecie roślin. Dostępność tej wycieczki jest sezonowa i zależy od tego, czy akurat w okolicy zostanie zlokalizowana kwitnąca raflezja. Tak naprawdę jej nie szukamy, a idziemy z przewodnikiem w miejsce gdzie stwierdzono kwitnienie.
- wizyta w wiosce rdzennych mieszkańców (Orang Asli). Dla mnie tego typu miejsca są odrobinę mało autentyczne, ale na pewno można dowiedzieć się w nich czegoś ciekawego o życiu i zwyczajach rdzennych mieszkańców lasu.
- Time Tunnel – mini muzeum i galeria,
- Butterfly & Insect Farm – farma motyli i owadów,
- Strawberry Farm – farma truskawek,
- Cameron Lavender Garden – ogród z lawendą,
- Cactus Valley – kaktusowa dolina, czyli szklarnia z kaktusami,
- Sam Poh Buddhist Temple – buddyjska świątynia,
- Organic Bee & vegetable farm – farma warzyw i hodowla pszczół.
Totalnie odpuściłabym ostatnie pozycje z listy. Mają one może sens kiedy nie mamy co zrobić z czasem, ale przy dwutygodniowej podróżny po kraju, takiej jak nasza, to mija się z celem. Wszak nie przyjechałam do Malezji żeby płacić za możliwość nazbierania sobie truskawek, kiedy mogę robić to w ogródku mojej mamy 🙂 Oglądanie kaktusów, motyli i lawendy też wydaje się słabe kiedy czekają na nas lasy Camerons. Mam wrażenie, że te atrakcje zaadresowane są bardziej do lokalnych turystów.
Trzy najbardziej popularne agencje turystyczne Cameron Highlands wg Tripadvisor
> Cameron Secrets > Eco Cameron > Discover Camerons
Trekking jedną z kilkunastu tras
W obrębie Cameron Highlands mamy kilkanaście szlaków trekkingowych różnej długości i o zróżnicowanym stopniu trudności. Możemy wejść na jeden ze szczytów (szczyt to po malajsku Gunung), np. Berembun (1840 m n.p.m.), Irau (2091 m n.p.m.), Jasar (1696 m n.p.m.), Perdah (1576 m n.p.m.), dojść do wodospadu czy wioski rdzennych mieszkańców.
Jeśli planujesz trekking pamiętaj o wcześniejszym zainstalowaniu na swoim telefonie aplikacji maps.me. Pobieramy wcześniej mapę interesującego nas regionu, a później korzystamy offline podczas trekkingu. Mamy tam szereg tras trekkingowych, oznaczone miejsca noclegowe, restauracje, sklepy, itd.
Jeśli chcesz poczytać trochę o poziomach trudności i długości poszczególnych szlaków to odsyłam Cię na bucketlistly.blog.
Plan na 1,5 dnia w Cameron Highlands
W Cameron Highlands, podobnie jak w Taman Negara mieliśmy do zagospodarowania popołudnie bezpośrednio po przyjeździe oraz cały następny dzień. Czasu może niezbyt wiele, ale jak się okazuje, wystarczająco dużo na zrobienie dwóch trekkingów i udział w zorganizowanej wycieczce.
20/08/2019 – Wt
Przejazd z Taman Negara do Cameron Highlands, spacer po miasteczku Tanah Rata i krótki trekking trasą nr 4
Korzystając z transferu HAN Travel opuszczamy Park Narodowy Taman Negara i jedziemy do Cameron Highlands. Z Kuala Tahan czeka nas 2-godzinny przejazd autobusem do Kuala Tembeling, a dalej przesiadka do kolejnego autobusu i 4 godziny jazdy do miejscowości Tanah Rata, na obszarze Cameron Highlands. Po dotarciu do miasteczka około 16:00, meldujemy się w guesthousie, idziemy coś przekąsić i ruszamy na spacer.
Robimy krótki trekking trasą nr 4 (z aplikacją maps.me) do wodospadu Parit Falls. W obie strony, to około 4 km i spokojnym krokiem przejście nie zajmie nam dłużej niż godzinę. Nie spodziewajmy się rewelacji, bo trasa nie jest jakaś specjalna, ot taki mały spacer, idealny na rozruszanie po kilku godzinach w autobusie. Niestety dookoła małego wodospadu sporo śmieci. Nie zmienia to faktu, że wśród zieleni idzie się przyjemnie, a przy okazji zerkamy na miejscowość i zatrzymujemy się chwilę w Parku w centrum miasteczka.
21/08/2019 – Śr
Zorganizowana wycieczka z biurem Cameron Secrets oraz trekking na własną rękę łączoną trasą 6 i 10
Wycieczka na pół dnia (Mossy Forest – half day program)
Wstajemy rano i chwilę przed 8:00 jesteśmy w Father’s Guesthouse, spod którego ruszamy. Ofertę agencji, którą wybrałam, czyli Cameron Secrets, możesz sprawdzić na ich stronie. Zaznaczę już na wstępie, że to była jedna z najlepszych wycieczek tego typu na jakiej do tej pory byłam. Głównie za sprawą przesympatycznego i bardzo kompetentnego przewodnika, który ciekawie opowiadał i odpowiadał na wszystkie pytania.
Pierwszym punktem naszej wycieczki jest słynny Mossy Forest, czyli niesamowity, mglisty las pełen mchu i paproci. Przejście 150-metrową kładką pomiędzy drzewami zajmuje chwilę, ale idziemy powoli chłonąc klimat miejsca. Przy dobrej widoczności powinniśmy móc dostrzec stąd pola herbaty, niestety las jest spowity gęstą mgłą. Wchodzimy na wieżę widokową, aby przekonać się, że wszędzie jak okiem sięgnąć… brak widoczności. Nie zmienia to jednak faktu, że las jest piękny, a mgła tylko dodaje mistycznego, tajemniczego klimatu. Wstęp do Mossy Forest jest biletowany (30 MYR dorosły, 15 MYR dziecko), ale nasz przewodnik specjalnie przywozi nas tutaj przed 9:00 kiedy kasa nie jest jeszcze otwarta, więc nie płacimy nic.
Przechodzimy kawałek od wejścia do Mossy Forest i przewodnik pokazuje nam dzbaneczniki i orchidee zwisające nam naszymi głowami. Opowiada o leczniczych właściwościach paproci oraz innych roślin, z których dobrodziejstwa korzystali rdzenni mieszkańcy lasu. Nieliczni, którzy nie wyjechali do miasta, w dalszym ciągu prawdopodobnie jeszcze z nich korzystają.
Po sporej dawce leśnych informacji przejeżdżamy do punktów widokowych na pola herbacianych drzewek BOH Plantations. Największy producent herbaty w Malezji swoją główną plantację posiada w okolicy Ringlet (Habu BOH Plantation), a ta którą my odwiedzamy to Sungai Palas BOH Plantation w Brinchang. Wystarczyło, że zjechaliśmy od Mossy Forest w dół ze wzgórza i nie było śladu po mgle. Soczysta zieleń herbaty stała się jeszcze bardziej intensywna w promieniach słońca. Podziwiamy krajobraz, robimy zdjęcia, spacerujemy, obserwujemy ludzi pracujących przy zbieraniu herbaty, a na koniec słuchamy ciekawostek, a tych nasz przewodnik ma do przekazania sporo.
Ruszamy do fabryki, w której przebiega produkcja herbaty. Przechodzimy przez poszczególne pomieszczenia i obserwujemy etapy przygotowywania gotowego produktu. Na koniec możemy pozbyć się malajskich ringgitów w sklepiku. Ale uwaga! Jeśli chcesz kupić herbatę pochodzącą z pól Cameron Highlands wybierz czarną. Zgodnie z tym co powiedział nam przewodnik, zielona herbata jest importowana z Japonii tylko dla zaspokojenia turystycznych gustów. Sklepik płynnie przechodzi w herbaciarnię, w której tłoczy się nie mniej turystów. Każdy chce napić się lokalnego naparu siedząc na tarasie z widokiem na herbaciane pola. Kupujemy sernik inspirowany nasi lemak i dwie filiżanki herbaty. Obserwujemy sesje zdjęciowe na tarasie, szybko dopijamy herbatę i zmykamy. Przechodzimy przez zielone pola i obok budynków, w których mieszkają pracownicy plantacji, głównie hinduskiego pochodzenia.
Kończymy naszą wycieczkę około 13:00. Część naszej kilkuosobowej ekipy wysiada w miejscowości Brinchang, skąd możemy kilkoma szlakami dojść do Tanah Rata. My wracamy jeepem, bo czeka nas jeszcze trekking trasą 6 i 10.
Trekking trasą nr 10 na szczyt Jasar i dalej trasą nr 6 do Cameron Valley
Po powrocie z wycieczki robimy przerwę na posiłek i przed 14 ruszamy po przygodę. Zbierające się na niebie chmury nie zwiastują niczego dobrego. Normalnie robienie takiego trekkingu w tropikalnym lesie, z prawdopodobieństwem deszczu równym 90%, nazwałabym mało odpowiedzialnym. Ale okazuje się, że nawet ja pozwalam sobie czasami na odrobinę nieodpowiedzialnego szaleństwa 😀
Zaczynamy schodząc z głównej drogi prowadzącej z centrum Tanah Rata, w kierunku Ringlet. Mijamy zabudowania H2O Apartment i przechodzimy przez teren budowy szukając jednocześnie oznaczeń szlaku. Powinniśmy zobaczyć podniszczoną drewnianą tabliczkę z niebieskim napisem „jungle walk no 10”. Kiedy już przejdziemy przez budowę i znajdziemy się w lesie, szlak nie powinien budzić naszych wątpliwości. Oczywiście raz na jakiś czas dobrze sprawdzić nasze położenie w aplikacji maps.me.
Trasa prowadzi nas przez wilgotny las, odrobinę śliską ścieżką. Im głębiej, tym bardziej klimatycznie. Drzewa są coraz bardziej omszałe, zwisające liany, paprocie, dźwięki otaczającej nas przyrody. Po raz drugi dzisiejszego dnia podziwiamy mossy forest.
Po drodze mijamy bardzo niewyraźną i zniszczony znak informujący o skrzyżowaniu z trasą nr 11. Nie zbaczamy z drogi i idziemy cały czas prosto. Po wyjściu z gęstego lasu na otwartą przestrzeń zobaczymy szlak biegnący z lewo, w dół – to skrzyżowanie z trasą nr 6. Na razie nie skręcamy i idziemy zdobyć szczyt Jasar (1696 m n.p.m.). Przy dobrej widoczność rozpościera się stamtąd wspaniały widok na całą okolicę. My niestety nie widzieliśmy niczego poza chmurami, ale chyba nie zamieniłabym tego klimatu na żaden inny. Schodzimy z Jasar tą samą drogą, którą weszliśmy. W międzyczasie lekka mżawka, która towarzyszyła nam od początku trekkingu, zaczyna przeradzać się w deszcz i to taki dosyć intensywny. Zakładamy nasze przeciwdeszczowe palta i wracamy do skrzyżowania szlaków, aby trasą nr 6 rozpocząć schodzenie. Nie wiemy jeszcze co czeka nas za chwilę!
Idziemy przez zarośla i krzaki, a deszcz cały czas przybiera na sile. Ścieżka staje się coraz bardziej śliska i błotnista. W końcu przychodzi czas na gwóźdź programu, który stanowi schodzenie w dół po bardzo stromym szlaku spływającym błotem. Na szczęście, dla wszystkich nam podobnych, zamontowano wzdłuż ścieżki gumowy wąż, po którym możemy się spuszczać z dół. Nigdy nie uprawiałam wspinaczki, a ewentualne linki na trasach służyły mi tylko asekuracyjnie. Walka trwała dosyć długo, z wysiłku i emocji drżały mi kolana i ręce. Michał w międzyczasie przeklina mnie i wygraża, że już więcej nigdzie ze mną nie pójdzie. A ja mruczę pod nosem mobilizując samą siebie: K***, dasz radę! 😀 Na szczęście daliśmy radę oboje. Ubłoceni, wycieńczeni, ale zadowoleni i uśmiechnięci od ucha do ucha. Po wszystkim nieśmiało muszę przyznać, że trochę liczyłam na taką przygodę w dżungli.
Schodzimy z błotnistej stromizny i idziemy dalej już bez większych trudności. Nad nami słupy wysokiego napięcia wyznaczają szlak. Po drodze mijamy farmy warzyw i owoców. Część roślin zamknięto w foliowych tunelach, a innymi obsadzono grządki.
Deszcz ustał całkowicie, a naszym oczom powoli ukazują się pola herbaty drugiego pod względem wielkości producenta w Malezji, czyli Bharat Tea Plantation. Jeszcze zanim na dobre trafimy do cywilizacji, szybkie pranie w przepływającym strumyku. Próbujemy zmyć z siebie trochę błota, żeby nie budzić sensacji wśród ludzi. Jesteśmy padnięci, więc po spacerze wśród herbacianych drzewek idziemy odpocząć przy filiżance aromatycznego napoju w Cameron Valley Tea House, czyli w jednej z herbaciarni na polach Cameron Valley. Siedzimy na tarasie z pięknym widokiem i delektujemy się smakiem czarnej herbaty.
Do Tanah Rata wracamy taksówką, nawet nie próbujemy się targować, brak nam na to sił.
Wieczorem idziemy na poszukiwanie pralni, którą znajdujemy w tej okolicy. To mała samoobsługowa pralnia połączona z kawiarnią. Bardzo przyjemne miejsce, gdzie czekając na czyste ubrania można przekąsić coś i porozmawiać z sympatyczną obsługą. Albo spotkać przypadkiem ziomków z Instagrama! Świat jest mały 😀
Zmywanie błota przed powrotem do cywilizacji 🙂
PRZYKŁADOWE KOSZTY (1 MYR = 0,94 PLN):
- przejazd z Parku Narodowego Taman Negara do miejscowości Tanah Rata na obszarze Cameron Highlands (z agencją Han Travel) – 80 MYR, tj. 75 PLN/os.
- nocleg w De Cameron Guesthouse w Tanah Rata (2 noce, śniadania, opłacone wcześniej online) – 120 PLN/2 os., czyli 30 PLN/os./noc
- wycieczka z agencją Cameron Secrets do Mossy Forest i na pola herbaty BOH Plantations – 50 MYR, tj. 47 PLN/os.
- czarna herbata BOH Garden Tea Palas Supreme 50 g – 19 MYR, tj. 17,90 PLN (to dosyć droga herbata kupiona w sklepie na plantacji BOH, ale w każdym sklepie spożywczym w Malezji kupimy zwykłą czarną herbatę BOH, np. torebeczka sypanej herbaty 50 g w sklepie w Tanah Rata to koszt 1,6 MYR)
- dzbanek herbaty na tarasie Cameron Valley Tea House – 8,49 MYR, tj. 8 PLN/2os.
Cameron Highlands to mój osobisty top całego wyjazdu. Jechałam tam głównie z myślą o polach herbaty, ale trekking wśród mglistych lasów totalnie mnie zaskoczył i zachwycił jednocześnie. Dodatkowo ta „walka o przetrwanie”, którą zafundował nam deszcz, robiąc z trasy zabójczą ślizgawkę! Uwielbiam takie momenty w podróży. Te extra dodatki poza planem, które dzieją się same i powodują, że wychodzimy, z jakże modnej ostatnio, „strefy komfortu”. A może po prostu czasami lubię być umorusana błotem, spocona i przemoczona ulewą jednocześnie? 😉
Dzięki za poczytanie,
MAPA Z WAŻNYMI OBIEKTAMI
RAMOWY PLAN WYJAZDU
DZIEŃ 1 | 14.08.2019 – Śr
Przelot Berlin – Singapur – Kuala Lumpur
DZIEŃ 2 | 15.08.2019 – Cz
Kuala Lumpur – okolice Bukit Bintang – KL Forest Eco Park – wieża widokowa Menara KL Tower – Petronas Towers.
DZIEŃ 3 | 16.08.2019 – Pt
Kuala Lumpur – Jaskinie Batu – dzielnica Kampung Baru – wieże Petronas – Kuala Lumpur City Park – Świątynia Thean Hou – dzielnica hinduska Little India – pokaz fontann w parku pod wieżami Petronas.
DZIEŃ 4 | 17.08.2019 – Sb
Kuala Lumpur – Meczet Narodowy (Masjid Negara) – Muzeum Sztuki Islamskiej – kompleks Ogrodów Botanicznych Perdana – Muzeum Narodowe – Plac Nieodległości (Dataran Merdeka) – Meczet Jamek – taoistyczne świątynie Sin Sze Si Ya oraz Guan Di – hinduistyczna Świątynia Sri Mahamariamman – za zakupy ulica Petaling i Central Market – wieczór na Jalan Alor, która po zmroku tętni życiem.
DZIEŃ 5 | 18.08.2019 – Nd
Park Narodowy Taman Negara – po zmroku spacer z przewodnikiem po lesie deszczowym.
DZIEŃ 6 | 19.08.2019 – Pn
Park Narodowy Taman Negara – samodzielny trekking po lesie deszczowym – rejs łódką do kaskady Lata Berkoh.
DZIEŃ 7 | 20.08.2019 – Wt
Cameron Highlands – samodzielny trekking trasą nr 4 do wodospadu Parit Falls.
DZIEŃ 8 | 21.08.2019 – Śr
Cameron Highlands – wycieczka z lokalnym biurem na szczyt Gunung Brinchang (wieża widokowa, Mossy Forest) – pola herbaty oraz fabryka BOH Plantations – samodzielny trekking szlakiem nr 6 i 10 (szczyt Gunung Jasar i pola herbaty Cameron Valley).
DZIEŃ 9 | 22.08.2019 – Cz
Ipoh – spacer po mieście (street art i kolonialne budynki) – świątynie w jaskiniach (Ling Sen Tong Temple, Nam Thean Tong Temple, Sam Poh Tong Temple, Perak Cave Temple, Kek Lok Tong Temple) – park rozrywki The Lost World of Tambun.
DZIEŃ 10 | 23/08/2019 – Pt
Georgetown, wyspa Penang – spacer po starym mieście wpisanym na listę UNESCO (street art, kolonialna zabudowa, street food).
DZIEŃ 11 | 24/08/2019 – Sb
Georgetown, wyspa Penang – kompleks Świątyni Kek Lok Si – Świątynia Leżącego Buddy (Wat Chaiya Mangalaram) – Świątynia Dhammikaram Burmese – trekking w Parku Narodowym Penang (szlak do plaży Kerachut, sanktuarium żółwi) – powrót łodzią i godzinny przystank na plaży Monkey Beach.
DZIEŃ 12 | 25/08/2019 – Nd
Langkawi – plaża Cenang – kładka widokowa na szczycie wzgórza (Sky Bridge).
DZIEŃ 13 | 26/08/2019 – Pn
Przelot Langkawi – Singapur – dzielnica hinduska Little India – dzielnica arabska – okolice Clarke Quay – Marina Bay
DZIEŃ 14 | 27/08/2019 – Wt
Singapur – Sentosa, singapurska wyspa będąca wielkim parkiem rozrywki – S.E.A. Aquarium – klejnot lotniska Changi, tj. Jewel z 40 metrowym wodospadem.
Przelot Singapur – Berlin.
POWIĄZANE WPISY
Dwa tygodnie w Malezji – szczegółowy harmonogram podróży
Jeśli szukasz inspiracji i przykładowego planu na dwa tygodnie w Malezji to jesteś w bardzo dobrym miejscu! Poniżej przedstawiam Ci szczegółowy harmonogram mojej podróży, która miała miejsce w sierpniu 2019...
Malezja – informacje praktyczne
Malezja, która została podzielona na 13 stanów zajmuje głównie Półwysep Malajski granicząc od północy z Tajlandią, a od południa z Singapurem. Dwa stany znajdują się w północnej części wyspy Borneo,...
Malezja – Kuala Lumpur w trzy dni
Podczas dwutygodniowej podróży po Malezji, stołeczne Kuala Lumpur stało się pierwszym odwiedzonym przez nas miastem. Spędziliśmy tutaj trzy dni, w trakcie których udało nam się odwiedzić kluczowe obiekty miasta. Poczuliśmy...
Taman Negara w Malezji – najstarszy las deszczowy świata
Po miejskiej dżungli Kuala Lumpur czas na tą naturalną, zieloną i tętniącą życiem. 250 km na północny wschód od malezyjskiej stolicy znajduje się jeden z najstarszych, wiecznie zielonych lasów deszczowych...
Cameron Highlands – plantacje herbaty i niesamowite lasy
Cameron Highlands, w skrócie Camerons, to górzysty obszar kontynentalnej Malezji, który słynie przede wszystkim z zielonych, falujących pól obsadzonych herbacianymi drzewkami. Ale nie powinniśmy poprzestawać tylko na polach herbaty, bo...
Ipoh – atrakcje i plan jednodniowego zwiedzania
Połowa malezyjskiej podroży już za nami. Było multikulturowe Kuala Lumpur, duszna i gorąca dżungla Parku Taman Negara, chłodne i pokryte mchem lasy Cameron Highlands. Kolejnym miejscem na naszej trasie jest...
Dzięki za ten wpis, wybieram się tam niedługo i bardzo doceniam ten wpis 😉 same konkrety i ciekawostki 😉