Spis treści:
Dotarliśmy do Las Terrenas więc czas na ciąg dalszy zwiedzania półwyspu Samana i jedną z głównych atrakcji tego regionu czyli Park Narodowy Los Haitises. Mamy tutaj przepiękne wapienne formacje skalne, niesamowite lasy mangrowe i jaskinie wykorzystywane przez plemiona Tainów. Do tego czeka nas obserwacja ptaków w ich naturalnym środowisku (m.in. pelikany, ibisy, fregaty) oraz obiad z możliwością orzeźwiającej kąpieli w malowniczo położonym eko-obiekcie Paraiso Cano Hondo.
Los Haitises z biurem Peninsula Tours
20/03/2018 – Wt
W wycieczce (Los Haitises Caves, Mangroves and Bird Watching + Lunch at Cano Hondo Eco-Lodge) organizowanej przez lokalne biuro turystyczne Peninsula Tours można wziąć udział we wtorki i piątki. Obiad we wtorki ma miejsce w Cano Hondo Eco-Lodge, a w piątki w Las Garitas. Koszt wycieczki 80 USD (rezerwując on-line zniżka 10% – 72 USD – 271 PLN/ os.). Zniżka nie była jakąś internetową ściemą, ale realną oszczędnością. Płatności dokonywaliśmy na miejscu razem z pozostałymi uczestnikami więc siłą rzeczy widzieliśmy kto ile płaci. I tak np. para, która rezerwowała wycieczkę bezpośrednio z naszej hotelowej recepcji, zapłaciła cenę podaną na stronie Peninsula Tours, bez zniżki. Biuro znalazłam jeszcze przed wyjazdem i zrobiłam rezerwację on-line ustalając wszelkie szczegóły. Przewodnicy Elvis i jego kuzyn Edward byli rewelacyjni. Z jednej strony mieli w sobie dużo luzu i humoru, a z drugiej strony pełen profesjonalizm. Podróżując sporo po świecie dodali do swojego wyspiarskiego temperamentu również zachodnią jakoś usług.
Pewnie można skorzystać z tańszej opcji i poszukać czegoś na miejscu, ale mieliśmy tylko tydzień na Dominikanie. Bardzo zależało mi na maksymalnym wykorzystaniu tego czasu więc wolałam wszystko dograć przed przyjazdem. Wcześniejsza rezerwacja tego typu wycieczki np. na filipińskim Coron nie miała sensu bo zakup na miejscu, z dnia na dzień, wychodził taniej niż zrobienie tego online wcześniej, ale na Dominikanie było zupełnie inaczej. Po przyjeździe do Las Terrenas nikt nas nie zarzucił stosem ulotek z super promocjami, tak jak na Filipinach. Poza tym zwyczajnie jakość usług Penisula Tours była super więc powtórzyłabym to bez wahania, nawet pomimo chwil grozy pośrodku Zatoki Samana, ale o tym później 😉
Zaczynamy całodniową wycieczkę
Z hotelu punktualnie o 8:00 odbiera nas bus z przewodnikiem i kierowcą. Naszą wycieczkę poprowadzi dzisiaj Elvis – rodowity Dominikańczyk przypominający Baracka Obamę 😀 Po drodze zabieramy jeszcze kilku turystów z innych hoteli i po 50 minutach jazdy docieramy do miejscowości Santa Barbara de Samana gdzie czeka na nas łódź. Ruszamy z przystani. Przepływamy pod mostem prowadzącym do dwóch małych wysepek Cayo Linares i Cayo Vigia. Dalej czekają nas otwarte wody Zatoki Samana. Gdybyśmy mieli więcej czasu w Samanie na pewno przeszlibyśmy wspomnianym mostem „donikąd” (prowadzi tylko na dwie małe wysepki i koniec, stąd jego nazwa) i pozwiedzali miasteczko.
Zatoka ma od 10 do 15 km szerokości i około 50 km długości. Jej woda jest mniej słona niż wody otwartego oceanu. Być może jest to jeden z powodów, dla których co roku w okresie od stycznia do marca przypływają tutaj odbyć swój okres godowy wieloryby. Oferta wycieczek w tej okolicy obejmuje również obserwację tych olbrzymich ssaków. Często jest to łączone z odwiedzinami wysepki Cayo Levantado, tzw. „Wyspa Bacardi” – znana z reklamy tego trunku. Jest to typowo turystyczne miejsce, które my odpuściliśmy. Podobnie jak obserwację humbaków. Zobaczenie tych olbrzymów w środowisku naturalnym na pewno byłoby niesamowitym doświadczeniem, ale tego typu wycieczki kojarzą mi się z łodziami robiącymi nagonkę na zestresowane zwierzęta i jakoś nie czuję tego. Nie przekonuje mnie nawet fakt, że dla komfortu zwierząt została ustanowiona minimalna odległość pomiędzy łodziami a wielorybami. Nie chcę nikogo zniechęcać do tej atrakcji, ale my zwyczajnie wybraliśmy Park Narodowy Los Haitises i nie żałujemy. Czasami podczas innych wycieczek przepływając przez zatokę Samana również można zobaczyć wieloryby. Nam niestety nie udało się ich dostrzec na horyzoncie.
Kilka słów o Parku Narodowym Los Haitises
Park obejmuje kilkaset kilometrów kwadratowych lasów mangrowych, a do tego malowniczo wyglądające wysepki (cayos) i piętrzące się ponad poziomem zatoki wapienne skały (mogotes) porośnięte bujną roślinnością. Ponad skalnymi ostańcami krążą dziesiątki gatunków ptaków. Żyje tutaj ponad sto gatunków, wśród których możemy spotkać m. in. pelikany, rybitwy czy fregaty. Podczas rejsu łodzią podpływamy bardzo blisko pelikanów.
Gorący i wilgotny klimat sprzyja wegetacji i rozwojowi roślinności. Mamy tutaj ponad 700 gatunków roślin tropikalnych. Bogactwo flory i fauny powoduje, że Los Haitises jest obszarem o jednym z najwyższych poziomów bioróżnorodności na Karaibach.
Jaskinie odwiedzone w Los Haitises
Podczas wycieczki odwiedzamy dwie jaskinie Cueva de la Arena oraz Cueva de la Linea. Aby dostać się do pierwszej, dobijamy do małej przystani zlokalizowanej przy uroczej plaży. Podobno można dotrzeć tutaj tylko łodzią od strony morza. Jaskinia ma około 940 metrów długości i biegnie wzdłuż wybrzeża Zatoki Samana. Możemy znaleźć w niej kilka małych zbiorników wodnych, a jedno z wyjść jaskini przypomina kształtem nietoperza… Tak, w jaskini jest ich sporo. Kłębią się pod sufitem wprost nad naszymi głowami. Druga z jaskiń, czyli Cueva de la Linea, zawdzięcza swoją nazwę dawnej linii kolejowej, której tory przebiegały tuż przed wejściem do groty. Koleją transportowano banany i ryż.
Ślady po dawnych mieszkańcach wyspy czyli Tainach
Groty zostały przyozdobione prostą prekolumbijską sztuką (nie oczekujcie kolorów i wymyślnych kształtów). Obrazy tworzone przez Tainów są niezdarnie i wyglądają niczym kreślone dziecięcą ręką. Możemy dostrzec wiele piktogramów, a do tego petroglify i płaskorzeźby przedstawiające zwierzęta, ludzi i bóstwa. Niestety rysunki nie są praktycznie w ogóle zabezpieczone przez zniszczeniem. Nieświadomi turyści, nawet przez nieuwagę, mogą dotknąć malowideł ściennych czy deptać po śladach małych ognisk. System jaskiń tego regionu był wykorzystywany podobno już 4000 lat temu przez Indian Sibonejów – lud trudniący się myślistwem i zbieractwem, zamieszkujący Haiti jeszcze przez Tainami.
Lasy mangrowe i Cano Hondo Eco-Lodge
Po zwiedzaniu jaskiń i podziwianiu pięknych wapiennych skał wpływamy w cudowne zarośla mangrowe. Przepływamy przez niesamowity gąszcz drzew, których korzenie wystają ponad powierzchnię wody i jednocześnie tworzą wyjątkowy ekosystem będący domem dla kolejnych przedstawicieli tutejszej flory i fauny.
Dopływamy do miejsca, w którym opuszczamy naszą łódź i udajemy się dalej pieszo. Idziemy wśród pól ryżowych, słońce pali niemiłosiernie. Po 10-15 minutach dochodzimy do naszego celu, którym jest Cano Hondo Eco-Lodge. To kompleks basenów i wodospadów utworzony na Rio Cano Hondo, połączony z restauracją oraz hotelem. Spędzamy tutaj mile czas jedząc obiad i relaksując się podczas kąpieli w basenach. Posiłek zaserwowany w formie bufetu jest smaczny i różnorodny – każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.
Po odpoczynku i orzeźwiającej kąpieli wracamy do naszej łódki. To koniec pięknych atrakcji na dziś. Czeka nas już tylko podróż powrotna do Santa Barbara de Samana i dalej do Las Terrenas. Ale! zanim dotrzemy do brzegu…
Bonus!
Żeby nie było za nudno i za przyjemnie, do wycieczki niespodziewanie zostaje wprowadzony element grozy! W drodze powrotnej, na środku zatoki Samana, ma miejsce niespodziewana sytuacja, która wydaje się niedopuszczalna w całym profesjonalizmie naszego przewodnika, Elvisa. Na początku wszyscy myślimy, że to żart – w końcu Elvis co chwilę jakimś rzucał więc nie byłoby to nic dziwnego. Niestety… Elvisowi nie było do śmiechu, a po jego kilku gniewnych hiszpańskich słowach, kapitanowi łódki również zrzedła mina.
Zabrakło nam benzyny… Nie byłoby tragedii gdyby brak paliwa został uzupełniony po sekundzie z jakiegoś kanisterka. Niestety takowego nie było. Dryfowaliśmy po zatoce… Na horyzoncie zbierały się podejrzane, ciemne chmury. Elvis wykonywał kolejne telefony do ludzi, którzy z lądu mieli dostarczyć nam gasolinę, ale czas mijał, a tu znikąd ratunku… Jedyne co pozostało, to rozlać resztę złotego trunku (Brugala), którym przewodnik podlewał nas przez cały dzień i czekać… Odpuszczam rum, czekam na trzeźwo!
Ostatecznie oczywiście misja ratunkowa zakończyła się sukcesem, a ciemne chmury rozwiał wiatr. Nie zmienia to jednak faktu, że trochę to trwało (ponad godzinę) i było momentami bardzo stresujące. Zostaliśmy przeproszeni za to milion razy, kapitan statku być może stracił pracę, a w najlepszy wypadku ostro mu się oberwało. Wycieczka miała zakończyć się o 17:00, ale po tych wszystkich perturbacjach dotarliśmy do hotelu grubo po zmroku. Dzień pełen niezapomnianych wrażeń! Mam nadzieję, że jednak nikt pracy nie stracił, bo wszystko nam się podobało. Z perspektywy czasu nawet dryfowanie na środku zatoki było fajnym przeżyciem 😉
MAPA Z WAŻNYMI OBIEKTAMI
RAMOWY PLAN WYJAZDU
DZIEŃ 1 | 17/03/2018 – Sb
Lotnisko Warszawa (lot czarterowy TUI) → po 12 godz. 15 min. lądujemy na międzynarodowych lotnisku w Punta Cana na wschodzie wsypy → korzystając z transferu hotelowego (25 USD) jedziemy do Bavaro.
DZIEŃ 2 | 18/03/2018 – Nd
Bavaro (autobus Bavaro Express 400 DOP) → jedziemy około 3 godz. do stolicy Dominikany – Santo Domingo. Zwiedzamy miasto.
DZIEŃ 3 | 19/03/2018 – Pn
Santo Domingo → jedziemy 2 godz. 15 min. do Las Terrenas (autobus 375 DOP) – miasteczko na półwyspie Samana (północna Dominikana).
DZIEŃ 4 | 20/03/2018 – Wt
Całodniowa wycieczka z lokalną agencją turystyczną – Park Narodowy Los Haitises (m.in. jaskinie, lasy mangrowe, obserwacja ptaków).
DZIEŃ 5 | 21/03/2018 – Śr
Samodzielny trekking do wodospadu – Salto El Limon.
DZIEŃ 6 | 22/03/2018 – Cz
Całodniowa wycieczka z lokalną agencją turystyczną – najpiękniejsze rajskie plaże Dominikany (Playa Rincon, Playa Madame, Playa Las Galeras, Playa Fronton).
DZIEŃ 7 | 23/03/2018 – Pt
Powrót autobusami na wschodnie wybrzeże: Las Terrenas → Santo Domingo → Higuey → Bavaro.
DZIEŃ 8 | 24/03/2018 Sb
Bavaro (taxi 30 USD) → lotnisko Punta Cana (czarter TUI) → Warszawa.
DO POBRANIA
Wszystko co musisz wiedzieć przed podróżą na karaibską wyspę, a do tego krótki rys historyczny, ciekawostki i obiekty, które warto zobaczyć. Dominikana, czyli oficjalnie Republika Dominikańska to drugie co do...
Dominikana jako kierunek nie była moim podróżniczym marzeniem i tylko z uwagi na stosunkowo tanie loty czarterowe TUI (1600 PLN w obie strony/os.) spontanicznie zdecydowaliśmy się kupić bilety. Nie jestem...
Santo Domingo jest pierwszym założonym przez Europejczyków miastem na obszarze Ameryki i najszybciej rozwijającą się aglomeracją Karaibów. W zabytkowej dzielnicy Zona Colonial znajdziemy wiele obiektów, które pamiętają czasy Krzysztofa Kolumba...
Po Bavaro i Santo Domingo przyszedł czas na gwóźdź programu czyli okolice miejscowości Las Terrenas na półwyspie Samana (północna Dominikana). W tej części kraju zobaczymy jedne z najpiękniejszych plaż na...
Dotarliśmy do Las Terrenas więc czas na ciąg dalszy zwiedzania półwyspu Samana i jedną z głównych atrakcji tego regionu czyli Park Narodowy Los Haitises. Mamy tutaj przepiękne wapienne formacje skalne,...
Półwysep Samana to nie tylko Park Narodowy Los Haitises, rajskie plaże i wieloryby, ale również świetne miejsce do zrobienia trekkingu wśród tropikalnej roślinności. Po wysiłku możemy skorzystać z opcji orzeźwiającej...