Filipiny – Coron – rajskie plaże, gorące źródła i głośne, tłoczne miasteczko

Trekking wśród pól ryżowych niewątpliwie może zmęczyć więc lądujemy na wyspie Coron (Busuanga) z nadzieją na to, że znajdziemy tutaj kawałek rajskiej plaży dla siebie. W planie mamy kilka wycieczek fakultatywnych, wejście na szczyt Mt Tapyas i odwiedzenie jednych z niewielu na świecie słonych, gorących źródeł.

Lądujemy: Coron – Busuanga – Francisco B. Reyes Airport, linie Cebu Pacific, 08/03/2019, godz. 14:20

Wylatujemy: Coron – Busuanga – Francisco B. Reyes Airport, linie Cebu Pacific, 12/03/2019, godz. 07:05

Nocleg: Kalis Viewpoint Lodge Coron – bardzo dobry hotel blisko centrum miasteczka. Możemy tutaj zamówić transfer z lotniska, zarezerwować wycieczki fakultatywne, a w razie nagłej potrzeby zrobić zakupy w hotelowym sklepiku. Do dyspozycji gości jest również dystrybutor z wodą oraz kawa i herbata. Na dachu budynku znajduje się taras, z którego możemy podziwiać wschody i zachody słońca. Za 3 noce w 2-osobowym pokoju z balkonem i prywatną łazienką zapłaciliśmy 7986 PHP (590 PLN).

 

08/03/2019 – Pt

Po 9 godzinach jazdy nocnym autobusem linii Ohayami Trans z Banaue do Manili około 4:30 nad ranem jesteśmy w stolicy Filipin. Z dworca autobusowego (Sampaloc East, Manila) bierzemy taksówkę na lotnisko. Możemy też skorzystać z Graba jest to azjatycki odpowiednik Ubera. Nawet jeśli nie mamy zainstalowanej na telefonie aplikacji pozwalającej na korzystanie z usług transportowych to na dworcu czekają kierowcy Graba, którzy pewnie sami Cię znajdą. Wczesnym rankiem w stolicy nie powinno być jeszcze korków więc jazda na lotnisko zajmie nie więcej niż 20-30 minut (400-500 PHP za kurs taxi).

 

Port lotniczy Manila – Ninoy Aquino International Airport

Lotnisko znajduje się w odległości około 15 km od przystanku Ohayami Trans i jest największym portem lotniczym na Filipinach. Składa się z czterech terminali, które obsługują loty międzynarodowe i krajowe. Uwaga! Sprawdź wcześniej, z którego terminala odlatuje Twój samolot. Na mojej karcie pokładowej wygenerowanej z aplikacji telefonicznej nie było wskazanego numeru terminala (był na potwierdzeniu zakupu biletu, ale znalazłam to po fakcie). Kierowcy (jeden Graba a drugi taksówki) patrząc na dane naszego lotu stwierdzili bez wahania, że to Terminal 3. Jednak po dotarciu na miejsce okazało się, że nasz lot jest jednak z Terminala 4 i podobno jedyną opcją przedostania się tam jest wzięcie taksówki. Zgodnie z cennikiem jaki pokazał nam kierowca taksówki za przejazd między terminalami obowiązuje stawka 750 PHP. Patrząc na mapę, wejścia do terminali w linii prostej dzieli jakieś 1,5 km, ale jadąc samochodem trzeba pokonać 8 km. Dopiero po powrocie z wyjazdu doczytałam na oficjalnej stronie lotniska, że pomiędzy terminalami funkcjonuje darmowy transfer – bus co 15 minut / 24 h na dobę. Ma się to niestety nijak do informacji jakie otrzymaliśmy od pracowników lotniska. Mieliśmy bardzo dużo czasu do naszego lotu żeby na spokojnie ogarnąć temat i spróbować poszukać tego darmowego transferu. Niestety nie widzieliśmy o nim, a do tego byliśmy zwyczajnie zaspani i zmęczeni, a wtedy myśli się trochę inaczej albo po prostu nie myśli 😛 Ostatecznie żeby przedostać się między terminalami skorzystaliśmy z taksówki. Kiedy przeszliśmy przez punkty kontrolne Terminala 4 żałowaliśmy, że nie spędziliśmy więcej czas poza nim. To najstarszy terminal lotniska aktualnie obsługujący połączenia krajowe. Hala jest bardzo tłoczna i głośna, a punkty usługowe niestety kiepskiej jakości.

Z perspektywy czasu stwierdzam, że po przyjeździe do Manili mogliśmy przyczaić się gdzieś na mieście do wschodu słońca i zrobić małą wycieczkę objazdową po stolicy. Odprawa na lotnisku przebiegła bardzo szybko i sprawnie więc można spokojnie zjawić się na Terminalu 4 około 1,5 h przed wylotem i to powinno wystarczyć. Dodam, że przez chwilę, którą spędziliśmy na Terminalu 3 widzieliśmy tam gigantyczne kolejki przed wejściem więc w przypadku odlotu z tego terminala obawiam się, że 2 h mogą nie wystarczyć na odprawę.

Coron

Korzystamy z hotelowego transferu z lotniska, który wcześniej zarezerwowałam (150 PHP/os.) Meldujemy się w Kalis Viewpoint Lodge Coron spacerujemy po mieście, idziemy wypłacić pieniądze z bankomatu BPI, kupujemy przekąski w hotelowym sklepiku i odpoczywamy na tarasie.

Coron jest bardzo ciasnym, dusznym, głośnym miasteczkiem więc jeśli tutaj trafiamy to głównie po to żeby korzystać z fakultatywnych wycieczek oferowanych przez tutejsze biura, a jest ich mnóstwo. Już przy wyjściu z lotniska zostaniecie obdarowani kilkunastoma ulotkami więc będzie z czego wybierać. Ja jedną z wycieczek zarezerwowałam i opłaciłam on-line przed przyjazdem, ale nie ma takiej konieczności. Ofert jest tyle, że możecie z dnia na dzień wykupić wycieczkę, np. bezpośrednio w recepcji Kalis Viewpoint. My zdecydowaliśmy się na ofertę Calamians Islands Travel & Tours i nie mieliśmy zastrzeżeń.

 

CORON ISLAND TOUR

09/03/2019 – Sb

Którą fakultatywną wycieczkę wybrać?

Jeśli zastanawiasz się nad tym, którą wycieczkę fakultatywną wybrać i nie potrafisz zdecydować czy Kayangan Lake czy może Barracuda, czy Smith Beach, Beach 91, Banul Beach albo inna Atwayan Beach to tak naprawdę to nie ma sensu trafić czasu na zbyt długie porównywanie. Większość plaż jest do siebie podobna.  Biały piasek, strzeliste szare skały w tle i krystalicznie czysta, turkusowa woda. Sceneria jezior również jest zbliżona z tą różnicą, że w Barracuda podczas nurkowania, im głębiej tym cieplej. W weekendy i święta możecie spodziewać się bardzo dużej ilości turystów, którzy mogą trochę zniechęcić, ale jeśli tłumy Wam nie przeszkadzają to miejsca są urokliwe, a rafa kolorowa więc warto. Niestety tłum turystów podczas naszej wycieczki był na tyle duży, że ja z moimi kiepskimi umiejętnościami pływackimi czułam się bardzo niekomfortowo.

Wybraliśmy Coron Island Tour w ramach, której za 1500 PHP (111 PLN) odwiedziliśmy łodzią następujące miejsca:

  • Kayangan Lake – jezioro położone wśród strzelistych skał, krystalicznie czysta, turkusowa woda, drewniana kładka, z której można wchodzić do wody, możliwość pływania tylko w kamizelkach, do jeziora trzeba dojść kawałek, ale polega to na krótkim podejściu po schodach,
  • Twin Lagoon – sekretne laguny ukryte pomiędzy skałami, możliwość pływania tylko w kamizelkach,
  • Balisnsasayaw Reef – miejsce do snoorkelingu,
  • Beach 91 – plaża otoczona wysokimi skałami, na której czeka na nas obiad w formie bufetu, możemy tutaj też popływać,
  • Malwawey Reef – miejsce do snoorkelingu,
  • Skeleton Wreck – miejsce do snoorkelingu z zatopionym fragmentem statku,
  • Cyc Beach – mała wyspa z plażą oraz rafą gdzie możemy snoorkować, łódź nie podpływa do plaży więc jeśli chcemy możemy sami do niej dopłynąć.


 

Kayangan Lake

 

10/03/2019 – Ndz

Mount TapyasCabo BeachMaquinit Hot Spring

Niedzielę zaczynamy porannym wejściem na Mount Tapyas. To wzgórze górujące nad miastem z krzyżem na szczycie, trochę jak nasz Giewont, i napisem C O R O N w hollywoodzkim stylu. Podczas podejścia, nawet od rana, może być duszno i gorąco więc jeśli chcecie stąd podziwiać wschód słońca to sugeruję wyjść godzinę wcześniej żeby na spokojnie dojść i znaleźć dogodne miejsce do obserwacji. Warto wejść ponad platformę widokową, która rozpościera się u podnóża krzyża i przejść się po wzgórzu, ścieżką w kierunku Pawilonu. Możemy podziwiać z tego miejsca panoramę każdej strony wyspy. Odpoczywamy delektując się widokiem i schodzimy tą samą drogą, którą weszliśmy.

 

 

Mt Tapyas

 

Coron niestety nie posiada plaży miejskiej. Najbliższe plaże, do których możemy dotrzeć wypożyczonym skuterem (500 PHP/dzień) lub trycyklem, to Bali i Cabo. Co prawda nie mamy tutaj białego jak śnieg piasku i turkusowej, przejrzystej wody, ale zdecydowanie znajdziemy tu ochłodę i zrelaksujemy się. Polecam Cabo Beach gdyż jest zdecydowanie dłuższa i ładnie położna. Łapiemy trycykl z miasteczka i jedziemy na plażę spędzić na niej leniwie niedzielne przedpołudnie. Po półgodzinnej jeździe jesteśmy na miejscu. Uiszczamy symboliczną opłatę za wejście, znajdujemy sobie odrobinę cienia pod drzewem i rozkładamy ręczniki. Ludzi jest mało, kilku turystów, miejscowe dzieciaki i starsi Filipińczycy.

 

 

Cabo Beach

 

 

Po plażowaniu możemy wybrać się do gorących źródeł Maquinit Hot Spring(godziny otwarcia 8:00-19:00, wstęp: 200 PHP). Słyszeliśmy, że najlepiej jechać tam wieczorem bo w ciągu dnia temperatura wody możne być dla nas za wysoka. Zaryzykowaliśmy wizytę między 13:00 a 14:00 i moim zdaniem był to strzał w dziesiątkę. Temperatura źródeł jest wysoka, to fakt, w pierwszym momencie woda możne odrobinę parzyć, ale wystarczy chwila i robi się bardzo przyjemnie. No chyba, że ma się poparzone słońcem stopy, tak jak Michał, wtedy nie robi się przyjemnie 😛 Turystów garstka więc źródła są nasze. Z tego co wiem wieczorem może być tu tłoczono gdyż Filipińczycy i turyści kończą tutaj dzień podziwiając zachód słońca.

 

 

Maquinit Hot Springs

 

 

My cała trasę tego dnia pokonaliśmy trycyklem (szutrowa, wyboista droga) i koszt jazdy wyniósł nas w sumie 1300 PHP, ale można spróbować się potargować albo wybrać skuter. Z gorących źródeł wracamy w porze obiadowej. Po drodze zerkamy jeszcze na kościół San Agustin Church, a resztę popołudnia spędzamy na szukaniu pamiątek, wałęsaniu się po miasteczku i małej drzemce przed wieczornymi atrakcjami 🙂

Pływająca restauracja, świetliki i bioluminescencyjny plankton

Wieczorem bierzemy udział w wycieczce, którą zarezerwowaliśmy dzień wcześniej w hotelowej recepcji – Glittering Fireflies Night Tour w/ buffet dinner. Za 950 PHP (70 PLN) zostajemy około 18:00 odebrani z hotelu, zawiezieni do portu i przetransportowani łodzią na pływającą restaurację. Znajduje się ona bardzo blisko brzegu więc podróż łodzią nie trwa nawet 10 minut. Kolacja w formie bufetu z krabami, krewetkami, smaczną rybą, kurczakiem, a do tego makaron, ryż, owoce, warzywa i napoje. Nie ma tutaj żadnego wow!, ale moim zdaniem kolacja była smaczna i dla nas wystarczająca. Poza tym nie jedzenie jest tutaj najważniejsze, a to co wydarzy się później 🙂 Kiedy wszyscy są już najedzeni czas na drugą cześć wycieczki. Wsiadamy do łodzi i płyniemy w kierunku lasu mangrowego gdzie będziemy wypatrywać świetlików. Płyniemy przy bardzo ograniczonym świetle żeby nie płoszyć owadów. W końcu udaje nam się zobaczyć z łodzi kilka punktów migoczących wśród przybrzeżnych zarośli. Przewodnik opowiada nam o owadach. Są od nas oddalone więc może nie robią wielkiego wrażenia, ale miło, że w ogóle są 🙂 Płyniemy spokojnie prawie w całkowitej ciemności, nad nami rozgwieżdżone niebo. W pewnym momencie każdy z uczestników wycieczki otrzymuje od przewodnika długi patyk, którym za chwilę będziemy „czarować” 😀 Woda, po której wolno sunie nasza łódź pełna jest bioluminescencyjnego planktonu. Delikatna próba włączenia silnika łodzi generuje w wodzie prawdziwą galaktyczną falę. Teraz każdy z nas może wywołać ten niesamowity efekt poprzez włożenie patyka do wody. Magiczne doświadczenie! 😀 Dla mnie osobiście było to chyba najpiękniejsze zjawisko jakie do tej pory mogłam obserwować i polecam każdemu.

ISLAND ESCAPE TOUR

11/03/2019 – Pn

Pobyt na Coron kończymy wycieczką na trzy wyspy Malcapuya, Banana i Bulog Dos (1700 PHP – 126 PLN). Około 8:00 zostajemy odebrani z naszego hotelu i podwiezieni do łodzi gdzie w towarzystwie 10 innych turystów ruszamy w drogę. Niestety podróż trwa dosyć długo bo do pierwszej z wysp – Malcapuya Island, płyniemy ponad godzinę, ale warto! To prawdziwa rajska wysepka, piękna biała plaża, palmy, płytka woda, kolorowa rafa. Przewodnik podczas całego dzisiejszego snoorkowania zachęca do wypatrywania rybek nemo – my widzieliśmy dwie 🙂 Po plażowaniu i oglądaniu rafy wsiadamy do łodzi i przepływamy na kolejną z wysp – Banana Island, gdzie zostaje przygotowany dla nas bufet. Po obiedzie znowu możemy popływać z rurką i zrelaksować się na pięknej plaży. Dodatkowo mamy do dyspozycji hamaki rozwieszone miedzy palmami. Naszym ostatnim celem dzisiaj jest Bulog Dos Island, gdzie możemy pospacerować po maleńkiej wysepce i snoorkować w poszukiwaniu kolorowych rybek. Po całym dniu spędzonym na rajskich plażach ruszamy w drogę powrotną i około 16.30-17:00 jesteśmy w Coron. Pomimo długiej trasy jaką należy pokonać aby móc delektować się rajską scenerią uważam, że warto. Do tego należałoby podkreślić, że turystów było tutaj jak na lekarstwo. Wracamy do naszego hotelu, kolację jemy w jednej z pobliskich restauracji, a dzień kończymy na naszym balkonie. Wcześniej rezerwujemy jeszcze transfer hotelowy na lotnisko (150 PHP/os.) bo jutro skoro świt czeka na nas kolejna filipińska wyspa – Bohol.

 

Malcapuya Beach

Podsumowując nasz pobyt na Coron mam mieszane uczucia bo z jednej strony rajskie plaże, piękne widoki, turkusowa woda, palmy kokosowe, kolorowa rafa, przyjemne gorące źródła, ale z drugiej ciasne, zatłoczone miasteczko pełne trycykli i jeppneyów. Do tego wieczorami unoszący się w powietrzu zapach dymu z wypalania. Ten zapach towarzyszył nam podczas całego pobytu na Filipinach i o ile Michałowi jakoś nie przeszkadzał to ja miałam z nim problem. Niemniej jednak okolice Coron są warte zobaczenia zarówno ze względu na piękne widoki jak i tłoczne uliczki. Ja po prostu zostałam oczarowana przez inne rajskie plaże, których chyba nic już nie przebije 🙂

MAPA Z WAŻNYMI OBIEKTAMI

RAMOWY PLAN WYJAZDU

Przed Filipinami 5 dni spędziliśmy w HONGKONGU.

 

DZIEŃ 1 | 02/03/2019 – Sb
Przelot z Hongkongu na Luzon, największą wyspę archipelagu Filipin (linie Cebu Pacific). Dojazd z lotniska Clark do miejscowości Santa Juliana.

DZIEŃ 2 | 03/03/2019 – Nd
Wycieczka na czynny wulkan Mt Pinatubo.

DZIEŃ 3 | 04/03/2019 – Pn
Całodniowa podróż z Santa Juliana do Banaue – 300 km.

DZIEŃ 4 | 05/03/2019 – Wt

DZIEŃ 5 | 06/03/2019 – Śr

DZIEŃ 6 | 07/03/2019 – Cz

3-dniowy trekking z przewodnikiem wśród tarasów ryżowych. Trasa z Banaue przez Pulę do Cambulo gdzie spędzamy noc, a dalej trekking z Cambulo do Batad. Ostatniego dnia trekkingu odwiedzamy wodospad Tappiya i wracamy do Banaue, skąd nocnym autobusem Ohayami Trans jedziemy do Manili.

DZIEŃ 7 | 08/03/2019 – Pt
Przelot z Manili (wyspa Luzon) na kolejną z wysp archipelagu, czyli Coron (linie Cebu Pacific).

DZIEŃ 8 | 09/03/2019 – Sb
Wycieczka łodzią z lokalnym biurem podróży do największych atrakcji Coron, tj. Kayangan Lake, Balisnsasayaw Reef, Beach 91, Malwawey Reef, Skeleton Wreck, Cyc Beach.

DZIEŃ 9 | 10/03/2019 – Nd
Zwiedzanie okolicy miasteczka Coron
– wejście na wzniesienie Mount Tapyas, plaża Cabo Beach oraz gorące źródła Maquinit Hot Spring. Po kolacji, którą jemy na pływającej restauracji, udajemy się w nocny rejs łodzią na poszukiwanie świetlików i bioluminescencyjnego planktonu.

DZIEŃ 10 | 11/03/2019 – Pn
Wycieczka z lokalnym biurem podróży na rajskie plaże trzech wysp Malcapuya, Banana i Bulog Dos.

DZIEŃ 11 | 12/03/2019 – Wt
Przelot z Coron na kolejną z wysp archipelagu, czyli Cebu (linie Philippines Airlines). Przepływamy problem z Cebu na Bohol, a z portu w Tagbilaran jedziemy trycyklem na półwysep Panglao gdzie nocujemy.

DZIEŃ 12 | 13/03/2019 – Śr
Wypożyczamy skuter i jedziemy zwiedzać wyspę Bohol
. W planie całodniowej trasy:  sanktuarium wyraków- pływająca restauracja na rzece Loboc – zjazd tyrolką w Loboc Ecoturism Adventure Park- podwójny wiszący most – las mahoniowy Bilar Man Made Forest – wodospady Pangas- Czekoladowe Wzgórza.

DZIEŃ 13 | 14/03/2019 – Cz
Kolejny dzień zwiedzania na skuterze. Tym razem poznajemy najbliższą okolicę, czyli półwysep Panglao. W planie trasy (do południa): jaskinia Hinagdanan Cave – kościół St. Augustine Parish – Momo Beach – Doljo Beach – Alona Beach – White Beach. Około 14:00 ruszamy do Tagbilaran na prom do Cebu gdzie robimy mały spacer po mieście.

DZIEŃ 14 | 15/03/2019 – Pt
Około południa przelot z Cebu do Singapuru – linie Scoot. 

 

Przez ostatnie 1,5 dnia podróży poznawaliśmy SINGAPUR.

DO POBRANIA

POWIĄZANE WPISY
zwiedzanie atrakcje singapuru
Singapur – foto story

W Singapurze spędziliśmy tylko 1 dzień z kawałkiem, ale to wystarczyło, żeby poczuć futurystyczny klimat tego miejsca. Mieliśmy okazję podziwiać pokazy światła i dźwięku w zatoce Marina Bay oraz w...

Filipiny – foto story

Dwu tygodniowy pobyt na czterech filipińskich wyspach w dosłownie fotograficznym skrócie. Na pierwszy ogień idzie wyspa Luzon, a na niej wulkan Pinatubo i tarasy ryżowe w okolicy Banaue. Potem przelatujemy...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.